Polskie władze powinny poważnie zastanowić się, czy ignorowanie braku w polskim prawie rozwiązań sprzyjających akumulacji kapitału na dużą skalę, nie jest przyczyną jego migracji do bardziej przyjaznych jurysdykcji. W ten sposób z Polski wyjechało 100 mln euro z Fundacji XX Czartoryskich, otrzymanych od Polskiego Państwa w grudniu 2016. Przy tej okazji oświadczenie Zarządu Fundacji stało się mimowolnym folderem reklamowym rozwiązań prawnych fundacji rodzinnej, oferowanych przez Księstwo Liechtensteinu.
Kwota 100 mln euro otrzymana za sprzedaż zbiorów Muzeum i Biblioteki Czartoryskich została przekazana na rzecz nowopowstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie. Wg oświadczenia postawionej w stan likwidacji Fundacji XX Czartoryskich: Wybór Księstwa Liechtensteinu na siedzibę fundacji Le Jour Viendra został podyktowany stabilnym otoczeniem prawnym, które w dużej mierze ułatwia zarządzanie majątkiem fundacji. Przepisy prawa, które funkcjonują w Polsce, a które zostały uchwalone jeszcze w okresie PRL, mają mankamenty, które skutecznie blokują rozwój fundacji z dużymi zasobami finansowymi.
To czy i jak nowa fundacja w Liechtensteinie wraz z obdarowanymi przy okazji innymi fundacjami związanymi z rodzinami osób będącymi w władzach fundacji będzie kontynuować misję przodków zostawmy sumieniu fundatorów. Bo trudno nam będzie dowiedzieć się jak jest naprawdę, ponieważ wszelkie informacje dotyczące wykorzystania środków są dostępne dla organów nadzorczych fundacji, które zgodnie z ustawą sprawują pieczę nad jej działaniami. A nadzór polskiego państwa nie sięgnie już do znanego z dyskrecji Wielkiego Księstwa Liechtenstein.
Rodzina i potem Fundacja XX Czartoryskich przez ponad dwa wieki gromadziła i utrzymywała zbiory zapoczątkowane w 1801 przez Księżnę Izabelę w Świątyni Sybilli w Puławach. Zbiory po różnych perypetiach zostały przekazane w latach 70-tych XIX w. do Muzeum i Biblioteki XX Czartoryskich w Krakowie, na których utrzymanie przeznaczono dochody z dóbr Czartoryskich m.in. w Sieniawie. Udostępnienie zbiorów (choć nie ich przekazanie!) to miał być dar pokoleń rodu Czartoryskich dla Narodu Polskiego. I to działało mimo zaborów i wojen. Także w odrodzonej Rzeczpospolitej. Aż PRL przejęła prywatne zbiory oraz ordynację sieniawską. Po zmianie ustroju zbiory zostały przekazane Fundacji XX Czartoryskich ufundowanej przez potomków założycieli kolekcji. Ale nie wróciło źródło finansowania kolekcji w postaci dochodów ze znacjonalizowanych biznesów (w tym ordynacji sieniawskiej).
Niejednokrotnie w spotkaniach z przedstawicielami władz, zarówno poprzedniej jak i obecnej orientacji politycznej zwracałem uwagę, że brak rozwiązań „przyjaźnie” kotwiczących w Polsce majątki poprzez dobrą legislację zniechęca dysponentów tych majątków do trwałego wiązania z Polską. Kiedy podnosiłem temat patrzono jedynie na aspekt ucieczki przed opodatkowaniem oraz że dotyczy tylko małej liczby rodzin. Ale za to jakich rodzin i jakich majątków! A liczy się także wypełnianie misji i budowanie zaufania do własnego Państwa.
Postępowanie zarządzających Fundacją XX Czartoryskich jest negatywną recenzją otoczenia i klimatu prawnego dla budowania i umacniania polskiego kapitału. Udawanie przez polskie władze , że fundacje mogą być prowadzone jedynie dla celów pożytku publicznego powoduje, że fundacje rodzinne powstają i będą powstawać poza Polską. Czartoryscy właśnie to pokazali. Jeśli mamy budować polski kapitał, to stwórzmy warunki dla jego bezpiecznego trwania przez pokolenia!