Podczas Wieczoru Nagrody Teofrasta miałem przyjemność porozmawiać z czołówką polskich psychologów – zarówno naukowców jak i praktyków. Coctailowy small-talk przerodził się w całkiem poważną dyskusję na temat niektórych psychologicznych aspektów sukcesji. Jednym z głównych problemów jest radzenie sobie z dziedzictwem i bogactwem. Jak na relacje w rodzinie biznesowej wpływa fakt dziedziczenia bogactwa?
Sukcesja w firmach rodzinnych nie dotyczy ubogich. Nie ma czego udawać. Może nie jest to liczna grupa rodzin, jednak ich kondycja często istotnie wpływa na los setek innych rodzin, które pracują w ich firmach rodzinnych. A myślę nie tylko o kondycji finansowej, ale i o kondycji rodzin jako osób, które podejmują decyzje strategiczne, kierując się nie tylko rachunkiem ekonomicznym ale i emocjami. To właśnie emocje są motorem decyzji firm rodzinnych – bo bez emocji nie ma prawdziwej rodziny. Oczywiście pod względem prawnym to wygląda inaczej…
Bogactwo jest (powinno) być naturalną i oczekiwaną konsekwencją prowadzenia biznesu rodzinnego. Okazuje się, że spora część rodzin ma z tym problem. Tym bardziej, że po kilkudziesięciu latach wreszcie polskie rodziny biznesowe zaczynają posiadać majątek o znacznej wartości i mogą pokazywać i przekazywać go przy podniesionej kurtynie. W odróżnieniu od krajów, których nie dotknął komunizm, nie ma w Polsce jeszcze ‘starych pieniędzy’. Moi angielscy koledzy zaliczają do tej kategorii dopiero wnuki bogatych rodzin – ponieważ one prawdopodobnie nigdy nie doznały niedostatku natomiast dzieci mogły jeszcze się o nie ‘otrzeć’, kiedy rodzice się dopiero dorabiali. Nie ma więc w Polsce wypracowanych wzorców zachowań w odniesieniu do dziedziczonego bogactwa, a pasujących do obecnych czasów.
Przykładowo, zdolność członków rodziny do radzenia sobie z problemem bogactwa w zasadniczy sposób wpływa na politykę dywidendową i inwestycyjną firmy rodzinnej. I wbrew obiegowym opiniom dotyczy to nie tylko młodszego pokolenia! Wcale nierzadkim przykładem jest spełnianie swoich marzeń przez Seniorów kosztem zdolności Juniorów do kontynuacji dziedzictwa. Niedawno spotkałem się z sytuacją, gdy Senior zadowolony z siebie oddał kierowanie firmą dzieciom jednocześnie wypłacając sobie praktycznie wszystkie płynne środki, które przeznaczył na rozbudowę swojej rezydencji, w której zapewne z powodu wieku i zamierzonego rozmachu nie zdąży się rozgościć, a która z racji położenia jest niesprzedawalna. Natomiast Juniorzy nie mają do niej żadnego sentymentu – to nie ich dom rodzinny a fanaberia na końcu świata. W tej sytuacji, Juniorzy oraz mniejszościowi inwestorzy stoją dziś przed widmem zadłużenia firmy w celu kontynuacji jej działalności. W Juniorach miłość i szacunek do Seniora walczą dziś z rozżaleniem, że nadużył on swojego prawa, nie potraktował rodziny podmiotowo, że narzucił swoją wolę (zgodnie z prawem!) ale zniszczył zaufanie.
Zwykle dyskusja na temat sukcesji w biznesie rodzinnym skupia się na przygotowaniu fachowym, edukacyjnym czy praktycznym kolejnego pokolenia. Korzystając z okazji dyskusji podczas Wieczoru Nagrody Teofrasta chciałbym zauważyć, że dla Doradcy Sukcesyjnego z perspektywy psychologicznej pojawiają się dodatkowo następujące przykładowe pytania w kontekście bogactwa:
• Czy sukcesorzy są emocjonalnie przygotowani do przyjęcia odpowiedzialności za przejmowany majątek? Jak w tym im pomóc?
• Czy Seniorzy nie mają pokusy ucieczki od problemów aby zakosztować radości życia i owoców bogactwa, póki jeszcze sił im starcza, ‘sprzedając’ problemy młodszym?
• Czy sukcesja firmy rodzinnej jest dla młodszego pokolenia wartością czy obciążeniem? Czy to imperatyw czy przekleństwo? Czy widzą firmę czy majątek/bogactwo?
• Jak uzasadnić moralnie i psychologicznie dziedziczenie bogactwa w społeczeństwie, które ceni indywidualne osiągnięcia? Jak radzić sobie z zazdrością innych? Jak radzić sobie z ciągłym porównywaniem do Założyciela i związanymi z nim mitami?
• Jak budować motywację do działania, kiedy jest się już bogatym (Juniorzy od zawsze)? Kiedy to już nie jest konieczne aby mieć na przeżycie? Czy prowadzenie biznesu w takich okolicznościach staje się sportem? Co jest celem a co środkiem (do czego)?
Odpowiedzi na te pytania mogą zmapować problemy i pomóc odblokować komunikację w rodzinie biznesowej, zintegrować ją wokół firmy rodzinnej, uruchomić mechanizmy wspierające sukcesję, kontynuację i rozwój. Rolą Doradcy Sukcesyjnego jest dokonanie transmisji wyników pracy psychologów na konkretne rozwiązania w zakresie Ładu Rodzinnego, relacji między firmą a rodziną,stworzenia klimatu i warunków sprzyjającego sukcesji – odejścia Seniora i wprowadzenia Juniora, zaprojektowanie i wdrożenie struktur organizacyjnych a także dobór personelu w sposób pasujący do profilu psychologicznego rodziny biznesowej.